karmelka
Moderator
Dołączył: 01 Lis 2007
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żory
|
Wysłany: Sob 10:14, 15 Mar 2008 Temat postu: MAKABRYCZNA BAJECZKA w oparciu o książkę Jean Donaldson |
|
|
Cytat: | Wyobraźmy sobie, że mieszkamy na planecie gdzie stworzenia od nas wyższe rozumem lubią sobie trzymać ludzi do towarzystwa. Nazwijmy ich ONI. Porozumiewają się między sobą wysokimi piskami, których człowiek wcale nie rozumie, ani nie potrafi naśladować (bo jego mózg jest nastawiony na mowę). Czasem ludzie potrafili sie nauczyć znaczeń poszczególnych pisków. Człowiek łączy się silnie psychicznie z NIMI. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy jednym ze szczęśliwych ludzi, którzy mieszkają z NIMI w ich domu (inni ludzie są na łańcuchach na zewnątrz). W tym domu jest wiele porcelanowych naczyń (w kształcie muszli klozetowej) wypełnionych wodą, które zaopatrzone są w spłuczki i można je spłukiwać. Za każdym razem jak człowiek chce do takowej nasiusiać, znajdujący sie w okolicy ON człowieka atakuje. Człowiek uczy sie wiec używać tej toalety tylko jak ONa nie ma w pobliżu. Czasem ON wraca do domu i wpycha naszą głowę do tej porcelanowej miski, bez żadnego powodu. Nie cierpimy tego, więc na widok ONa wracającego do domu zaczynamy się przymilać, żeby nas to znowu nie spotkało. ON jednak myśli, że tak okazujemy swoją winę. My nie wiemy dlaczego On tak myśli. Człowiek jest też karcony za oglądanie TV, czytanie pewnych książek, jedzenie pizzy, rozmawianie z innymi ludźmi, pisanie listów. ONI uważają to za zachowania problemowe. Żeby nie zwariować, robimy te rzeczy jak ONów nie ma w domu. Jak są, to siedzimy grzecznie i patrzymy w przestrzeń. ONI są świadkami naszego dobrego zachowania i są przekonani, że rozumiemy co wolno. Jeżeli oglądamy TV, to jest to dowód na to, że robimy to na złość. Myślą, że robimy to ze złości, że nas zostawili samych. Chodzą z nami na spacery i zostawiają krzyżówki do rozwiązywania (których nie lubimy). Co gorsza, lubimy ONów, bo zwykle są dla nas dobrzy.
Pewnego razu jesteśmy zaprowadzeni do szkoły. Tam duża cześć szkolenia polega na krótkotrwałym odcięciu powietrza przez metalowy łańcuch na naszej szyi. ONI są pewni, że rozumiemy każde ich piśnięcie, bo czasem robimy to co chcą (tak nam się udało). My cały czas zgadujemy i nienawidzimy szkolenia. Jesteśmy zestresowani cały czas. Pewnego dnia czujemy się kiepsko, boli nas szyja, a tu podchodzi ON z łańcuchem w ręku. Mówimy mu zdecydowanie, że nie chcemy dzisiaj być szkoleni i żeby sobie poszedł. ON jest zaszokowany tym nie sprowokowanym agresywnym zachowaniem. Myślał, że mamy dobry temperament. Bierze nas na przejażdżkę samochodem. Oglądamy krajobraz i zastanawiamy się, gdzie jedziemy. Dojeżdżamy do budynku, gdzie pachnie ludzkimi odchodami i potem. Ludzie w małych klatkach. Inny ON zabiera nas i ciągnie do innego pokoju. Krzyczymy i opieramy się. Dostajemy zastrzyk i już nic nie wiemy...
10 głównych problemów z ludźmi na planecie ONów:
# Uśmiechanie się
# Oglądanie TV
# Używanie porcelanowych toalet na odchody
# Słuchanie muzyki innej niż rock nad roll
# Rozmawianie z innymi ludźmi
# Mycie zębów
# Palenie papierosów
# Jedzenie czegokolwiek innego niż Jedzenie dla Ludzi
# Wyciąganie ręki na powitanie
# Siedzenie na krzesłach ("Jak mogę go oduczyć siedzenia na KRZESŁACH ???")
Podobnie makabryczny świat jest światem wielu psów. Prawie wszystkie naturalne zachowania psa uważane są za problemy (gryzienie, szczekanie, ostra zabawa, pogoń za uciekającym obiektem, jedzenie wszystkiego co się znajdzie, wskakiwanie na człowieka na powitanie, rozwiązywanie drobnych problemów przy pomocy sygnałów zębami, warczenie, strzeżenie czegoś, siusianie na wsiąkliwe powierzchnie itd.). |
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|